piątek, 28 grudnia 2018

Świąteczna wymiana figurkowa 2018



Od organizatorów otrzymałem taką oto odznakę do umieszczenia gdzieś na blogu :)

czwartek, 27 grudnia 2018

Battle Report - Warhammer 40k: Vigilus - Orks vs Space Marines (50PL)

Zapraszam do oglądania kolejnego battle reportu. Tym razem bierzemy na warsztat książkę kampanijną Vigilus Defiant i rozgrywamy jeden ze scenariuszy.


Rozdziały w opisie filmu.

niedziela, 30 września 2018

Niedzielna filmowa apokalipsa!

Witajcie!

Dzisiaj jakoś tak się dziwnie złożyło, że aż trzy filmy poszły w waszą stronę. Bez zbędnego gadania - linki do filmów:





piątek, 14 września 2018

Imperial Knight w końcu zrobiony!

Witajcie!

Udało mi się zakończyć Imperial Knighta. Jestem nawet zadowolony z efektu. Poniżej model gotowy, a poniżej kilka fotek z procesu składania i malowania oraz kilka słów komentarza odnośnie kilku etapów. Zapraszam do lektury.



Zacząłem od montażu całego modelu, co nie jest dziwne, Nie skleiłem go w całości tylko w kawałkach:
- nogi do podstawki
- ręce z broniami
- korpus z głową
- wszystkie naramienniki, nagolenniki i inne płytki


Tak mniej więcej wyglądały rozłożone elementy minus pancerze.


A tak wygląda razem ze swoim starszym bratem, Warhound Titanem. Sięga mu poniżej pasa.






Pierwsze malowanie, trzy odcienie niebieskiego i na koniec lakier gloss, żeby lepiej się nakładały washe czy inne dodatki. Gloss oczywiście jako podkład pod kalkomanie, lub jak niektórzy lubią je nazywać - naklejki.


Stoi tak... niezręcznie.




Pierwsze montaże ze skończonym podstawkiem. Zaczyna prezentować się zacnie i dostojnie.




Propożec zrobiłem z delikatnymi przebarwieniami z przodu i z tyłu. Frędzelki zrobiłem na kolor, nie pamiętam już jaki, off-white, czyli taki brudniejsza biel. Potem zalałem to sepią i jak wyschło zrobiłem highlight bazą oraz delikatnie białym.


Na koniec stream środowego wyglądał tak...

A poniżej już porządne (jak na moje umiejętności) fotki z budki bezcieniowej.





Liczę na wasze komentarze i opinie na tego modelu. W sumie składać zacząłem go drugiego września, skończyłem trzynastego. Tylko wieczorami po pracy, wiec nie wyszło tego więcej niż jakieś 12-14 godzin pracy nad modelem.

niedziela, 2 września 2018

Czas na parę zmian

Witajcie!

Ostatnio materiały pojawiają się rzadziej. W poniższym filmiku wyjaśniam dlaczego i co będzie się działo dalej ;) Zapraszam

piątek, 31 sierpnia 2018

Warhound Titan - pierwsze kroki

Witajcie!

Doszedłem do etapu, w którym mogę się pochwalić znacznym postępem prac. Pierwsza rzecz to siatka zakrywająca silniki. Ponieważ mój model jej nie posiadał, musiałem znaleźć zastępczą. Udało się na Allegro i tutaj daję link do aukcji [link], aczkolwiek miejcie na uwadze, że aukcja może być już nieaktualna. Tak więc podaje model: siatka ABER S23 firmy a tutaj link do sklepu producenta [link]. Siatka pasuje na szerokość idealnie, na długość trzeba było ją lekko nożykiem przyciąć. Tak wyglądała na sucho:


A tak już wklejona z pomalowanym wnętrzem czyli silnikami


Po położeniu kolorów prezentuje się całkiem nieźle. Widać nad czym pracowałem w środku tej przestrzeni, ale też nie za bardzo. Od oryginalnej różni się tym, że ma inny kształt oczek, ale to w sumie drobny szczegół. Na stronie Aber są bardziej podobne - mnie ta przypadła do gustu.





Następnym krokiem było złożenie nóg. Jest to etap, którego obawiałem się najbardziej, bo nie chciałem aby model przewracał się "na twarz" po zamontowanie korpusu i uzbrojenia. Może nie będzie to wyglądać najlepiej, ale korpus patrzy lekko w górę. Bronie natomiast będą w poziomie, albo lekko w dół. Ale do tego dojdziemy. Najpierw "kurze nóżki":



Jak widzicie korpus zamontowałem na trzech magnesach 6x3. Przy pierwszym pasowaniu okazało się, że trzpień z nóg nie dotyka dna przestrzeni w korpusie - po wklejeniu magnesów do tych powierzchni, nie stykałyby się. Dodatkowo powierzchnia, w której musiałbym wiercić jest na tyle cienka, że jeden obrót wiertła za dużo i wyszedłbym z drugiej strony.

Na szczęście podstawka 32mm wpasowała się idealnie, miałem zatem w czym wiercić i w co wklejać magnesy. wywierciłem trzy otwory w podstawku, przyłożyłem to złączki biodrowej i zazanczyłem otwory. Wrrt wrrt i po kilku chwilach mogłem pakować tam Super Glue w żelu - który jak się okazuje nie tylko zakleja fajnie różne dziury w modelu, ale dodatkowo super mocno łapie dając kilka sakund na manewrowanie elementem.



Po czarnym podkładzie na nogi przyszedł czas na metaliczny czarny z Vallejo Air.


Kilka fotek dla skali razem ze wstępnie pomalowanymi elementami. Nasz Death Company koleś stanowi dobry odnośnik do rozpoznania rozmiaru modelu.



Na koniec dnia skleiłem elementy korpusu używając właśnie Super Glue w żelu. Ale o tym w następnym wpisie. Popatrzcie jak wygląda model na chwilę obecną.


 

środa, 29 sierpnia 2018

Warhound Titan - pierwsze składanie

Witajcie!

Please use Google Translate to get the gist of what I am saying by using the option on top of the side panel. Sorry for it sounding awkward - it makes sense in polish.

Ostatnio nie widzicie mnie zbyt często, bo mocno praca mnie przycisnęła. Powroty po urlopie są niemiłe z dwóch powodów:
- kończy się urlop
- trzeba nadrobić zaległości

Ale nic tak nie poprawia humoru jak piękny model czekający na złożenie i pomalowanie. Po Gorkanaucie nabrałem ochoty na kolejny duzy model i stąd wyciągnąłem Mars Pattern Warhound Titan.

Jak widzicie poniżej, zaczęło się od mycia. Trochę płynu do mycia naczyń, woda w pojemniku IKEA i kilka dni postoju (pomaga rozpuścić błonki po odlewowe). Potem tylko masa ręczników i szczoteczka do zębów i mycie skończyłem w godzinę usuwając nadlewki które mogłem usunąć bez grubego piłowania. Porozcinałem także części od wentyli odlewowych, aby skrócić trochę pracy.



Dalej poszło już łatwiej, po wyschnięciu zająłem się elementami, które pomimo tego, że będą schowane, chce mieć pomalowane. Czyli kabina, strzelcy, piloci, princeps. Powolutko spasowałem elementy i pokryłem podkładem obszary do pomalowania.



Takich oto farbek użyłem z rezultatem jak poniżej. Myślę, że wyszło całkiem fajnie, oczywiście jeszcze trochę detali dojdzie takich jak czarne pasy na żółtych rurach, teksty na pieczęciach, pigmenty i inne elementy brudu i zużycia.






Ponieważ kilka drobnych elementów musiało zostać zaszpachlowanych, sklejonych lub też doszlifowanych - przerwałem prace nad malowaniem, które i tak będę musiał oczyszczać i wykańczać do ostatecznego wygladu. Wziąłem się za to za budowanie nóg.


W międzyczasie wyciągnąłem jedno z działek i oczyściłem je. Bardziej dla czystej przyjemności niż jako kolejny krok składania.


A tu schnące elementy ze spasowanymi pokrywami strzelców, które musiały porządnie wyschnąć.


Przy montażu "bioder" nastąpiła tragedia! Kawałek żywicy odłamał się. Nie wiem czy to przez to, że go odcinałem zamiast odpiłowałem, czy też materiał był tu słabszy. Nic co gęsty super glue nie mógł naprawić. Prawie nie ma śladu, że coś było nie tak.


I na tym etapie zakończyłem trzydniowy postęp prac nad Warhoundem. Cały czas martwię się o balans korpusu na tych kurzych nóżkach i myślę jak złożyć, żeby nie leciał na twarz. Dodatkowo jeszcze muszę zakupić duże magnesy, które utrzymają korpus na miejscu.


Za parę dni pokażę jak dalej nad nim pracowałem i jak wygląda obecnie. A tymczasem... trzymajcie się ciepło ;)